Kliknij tutaj --> 🌖 pejzaż z orfeuszem i eurydyką

Превод на песента „Pożegnanie z Orfeuszem“ на Joanna Rawik от полски на английски Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски Українська العربية Transcript. Temat: Prawdy o człowieku i życiu przekazane w micie o Orfeuszu i Eurydyce. Cele:1. Wskazuję cechy mitu.2. Określam temat utworu.3. Układam plan wydarzeń. BOHATEROWIE MITÓW :Zefir - bóg wiatru zachodniego, Jazon - heros, który przewodniczył wyprawie po baranie złote runo, czyli złotą wełnę, Tanatos - bóg śmierci kwartalnik 3-07.indd 118 2008-01-16, 09:35 G Ł O S Y I G L O S Y O A RT U R Z E M I Ę D Z Y R Z E C K I M 119 Międzyrzecki, jakkolwiek zafascynowany figurą Orfeusza, zdaje sobie sprawę, że wiązane z nią przez wieki bogactwo znaczeń, zwłaszcza zaś wiara w nadzwyczajną moc poezji, pozostają w wieku XX raczej domeną marzeń, postulatem. Szczęśliwe życie Orfeusza u boku pięknej hamadriady – Eurydyki, Śmierć ukochanej Orfeusza., Decyzja Orfeusza o odzyskaniu ukochanej., Zejście do podziemi., Niezwykły koncert w Hadesie., Wstawiennictwo czułej Persefony u jej męża Hadesa., Warunki władcy świata zmarłych., Wędrówka uszczęśliwionych małżonków ścieżkami Ostrożnie stawiaj kroki Na ścieżce do Hadesu Nie ścigaj się z obłokiem Umarli się nie spieszą A ty masz złożyć jeszcze Ofiarę swą muzyką I wrócić masz tą ścieżką Z żyjącą Eurydyką A ty masz jedną frazą Ogłuchłe piekło wzruszyć Wzgardliwe piekło - azyl Zgorzkniałych Orfeuszy Ostrożnie stawiaj kroki Po ludzkich stąpasz resztkach Omijaj ton wysoki Bo patos tu nie Site De Rencontre 5 A 7. Orfeusz (opera)Orfeusz – ( wł . L'Orfeo) - pierwsza opera Claudio Monteverdiego , do której libretto , na podstawie "Przemian" Owidiusza , napisał Alessandro Striggio. Przyjmuje się, że dzień premiery "Orfeusza" na dworze Gonzagów w Mantui , 24 II 1607 to równocześnie właściwe narodziny opery, mimo iż przed Monteverdim opery były już pisane przez Jacopo Periego .Spis treści1 Osoby2 Akt Akt Akt Akt Akt V3 Recepcja4 Zobacz też5 Przypisy6 Bibliografia OsobyOrfeusz - mityczny śpiewak i Argonauta - tenor Eurydyka - jego żona - sopran Muzyka - bogini - sopranNadzieja - bogini - kontratenor Zwiastunka - towarzyszka Eurydyki - mezzosopran Prozerpina - bogini Podziemia, żona Plutona - sopranCharon - mityczny przewoźnik dusz - bas Pluton - bóg Podziemia, brat Jowisza - basApollo - bóg światła, słońca i sztuki, przewodnik muz - tenor TreśćOrfeusz i Eurydyka PrologZ wyżyn Parnasu zstępuje Muzyka, zapowiadając, że pieśń, jaką usłyszymy, będzie historią Orfeusza i jego miłości do Eurydyki. Akt INa ślubie Orfeusza i Eurydyki pasterze zanoszą modły do bóstw za pomyślność nowożeńców, a oni sami mówią o swoim szczęściu i miłości. Akt IIOrfeusz śpiewa o swojej miłości, a gdy pasterze mają złożyć dziękczynienie bogom, przybiega Zwiastunka z tragiczną wieścią. Eurydykę w czasie zabawy z przyjaciółkami ukąsił wąż i ta zmarła. Słysząc to, Orfeusz postanawia stanąć osobiście w królestwie Plutona i prosić boga o życie żony. Akt IIIW drodze do krainy Podziemia przewodniczy śpiewakowi Nadzieja, jednak do Tartaru Orfeusz musi wejść sam. Charon nie zgadza się na przewiezienie żywego człowieka przez Styks , Orfeusz wykorzystuje jednak swój talent - śpiewa, aby ukołysać Charona i w czasie, gdy ten zasypia, przedostaje się na drugi brzeg. Akt IVOdwaga i poświęcenie Orfeusza wzruszają Prozerpinę , która wstawia się za nim i Eurydyką u swego męża - Plutona . Przychyla on się do tej prośby, jednak warunkiem ocalenia Eurydyki jest to, że pójdzie ona za swoim mężem, a jemu nie będzie wolno na nią spojrzeć aż do wyjścia z Piekieł. Okazuje się to jednak zbyt trudne dla śpiewaka, wracając z Tartaru w pewnym momencie odwraca głowę, skazując tym swoją ukochaną na powrót do królestwa Plutona. Akt VWróciwszy na ziemię Orfeusz pogrąża się w rozpaczy i bliski jest samobójstwa - przyjaźni mu pasterze również są pogrążeni w smutku. Sytuację ratuje jednak ojciec Orfeusza - bóg sztuki Apollo , który oznajmia mu, że z Eurydyką, zgodnie z wolą bogów, będą połączeni wkrótce w niebie. Samego Orfeusza w finale opery otaczają tańczące bachantki. RecepcjaHistoria opery – choć jej początek wywodzi się z wielu źródeł upatrywanych nawet w antyku – zaczęła się pod koniec XVI wieku. Ważną rolę spełniła tu Camerata florencka [1], a pierwszą operą była "Dafne" Jacopo Periego. Także sam Peri sięgnął w swej twórczości do mitu o Orfeuszu, jeszcze przed Monteverdim, w operze "Euridice" ("Eurydyka"). Wielu krytyków uważa jednak, że to wraz z "Orfeuszem" Monteverdiego opera narodziła się naprawdę[2]. "Orfeusz" stanowi manifest przekonań artystycznych Monteverdiego[3]. W jego kompozycjach nowego znaczenia nabrała muzyka, powiększona została obsada, dopracowana została melodyka i harmonia. "Orfeusz" jest tego najlepszym przykładem[1].Monteverdi to także nowe spojrzenie na partie chóralne. Jego pierwsza opera zawiera wiele nowości, między innymi dlatego, że kompozytor podał tu dokładne dane dotyczące obsady orkiestry[1]. Wprowadził również ansamble . Fragmenty instrumentalne przestały tu już być tylko przerywnikami, a zaczęły być środkiem budowania akcji, emocji czy stanów ducha bohaterów[3]. "Orfeusz" Monteverdiego przez wielu został uznany za szczytowe osiągnięcie opery okresu baroku, i opery w ogóle[1]. Historia mitycznego śpiewaka była wykorzystywana zresztą wielokrotnie. Oprócz Periego i Monteverdiego trzeba tu wymienić innego reformatora opery – Christopha Willibalda Glucka , a także Georga Philippa Telemanna , Josepha Haydna czy Jacques'a Offenbacha . Późniejsi autorzy oper często jeszcze czerpali inspirację z dawnych mitów, by stopniowo, coraz częściej, zajmować się tematami bardziej współczesnymi. Zobacz też Orfeusz Mit Orfeusza w muzyce Przypisy↑ 1,0 1,1 1,2 1,3 "Kronika Opery", Wydawnictwo KRONIKA 1993, ↑ Piotr Kamiński Tysiąc i jedna opera, Polskie Wydawnictwo Muzyczne 2008, ↑ 3,0 3,1 Kolekcja "La Scala" nr 42 "Orfeusz", Polskie Media Oxford Educational sp. z 2007, BibliografiaKolekcja "La Scala" nr 42 "Orfeusz", Polskie Media Oxford Educational sp. z 2007, "Kronika Opery", Wydawnictwo KRONIKA 1993, "Koronacja Poppei" Kolekcja Wielkie Opery - Gazeta Wyborcza 2009 (tekst Piotr Kamiński), Inne hasła zawierające informacje o "Orfeusz (opera)": Inne lekcje zawierające informacje o "Orfeusz (opera)": Publikacje nauczycieli Logowanie i rejestracja Czy wiesz, że... Rodzaje szkół Kontakt Wiadomości Reklama Dodaj szkołę Nauka Opisz nastrój wiersza Przechadzka z Orfeuszem Ostrożnie stawiaj kroki Na ścieżce do Hadesu Nie ścigaj się z obłokiem Umarli się nie spieszą A ty masz złożyć jeszcze Ofiarę swą muzyką I wrócić masz tą ścieżką Z żyjącą Eurydyką A ty masz jedną frazą Ogłuchłe piekło wzruszyć Wzgardliwe piekło - azyl Zgorzkniałych Orfeuszy Ostrożnie stawiaj kroki Po ludzkich stąpasz resztkach Omijaj ton wysoki Bo patos tu nie mieszka Bo tu nie mieszka szczęście Bo droga stąd - donikąd A wrócić masz tą ścieżką Z żyjącą Eurydyką A ty masz dźwięków pięknem Przekonać martwe dusze Przejętych głuchym wstrętem Wystygłych Orfeuszy Ostrożnie stawiaj kroki Bo w sobie masz swój Hades I w sobie cień głęboki I bezład razem z ładem Wiem dobrze jak ci ciężko Nie dzielić bólu z nikim I wracać martwą ścieżką Bez żywej Eurydyki Ona się stąd nie ruszy I cisza ją pogrzebie Graj dalej Orfeuszu Żeby przekonać siebie Pozostanę jeszcze przy twórczości Jonasza Kofty.... Jednym z moich ulubionych jego wierszy jest "Wołanie Eurydyki" przepięknie śpiewane przez Hannę Banaszak Wołanie Eurydyki Orfeuszu, gdzie jesteś? Pomyliłeś znów piętra Ja Cię czekam, na ziemi Piętro niżej od piekła Tutaj wszystko jest czyjeś Tylko łzy są niczyje Orfeuszu, na ziemi się żyje Orfeuszu, na ziemi się żyje Orfeuszu, mężczyźni Przybierali twą postać Tyle rąk, tyle ust, tyle rozstań Orfeuszu, przebaczysz Przecież sam tak śpiewałeś Tylko drzewa potrafią być same Na tej ziemi piętro niżej od piekła Orfeuszu, kłamali Skradzionymi słowami Które tobie ukradli - kochany Trzeba było je chronić Teraz znają je wszyscy Powtarzają je, kiedy chcą niszczyć Orfeuszu, gdzie jesteś? Pomyliłeś znów piętra Ja Cię czekam na ziemi Piętro niżej od piekła Orfeuszu, gdzie błądzisz? Piętro niżej zjedź windą! Orfeuszu, nie zdążysz A za chwilę znów przyjdą A za chwilę znów przyjdą! Orfeuszu, za późno! Patrzysz: czemu tak pusto? Orfeuszu: Zabiło mnie lustro! Edmund Dulac - Orpheus and Eurydice, Mit Jana Parandowskiego "Orfeusz i Eurydyka " o wielkim uczuciu silniejszym niż śmierć stał się inspiracją dla wielu poetów, muzyków i malarzy… Jan Parandowski w „Mitologii” opowiada: Orfeusz był królem Tracji. Był młodym i pięknym młodzieńcem, obdarzonym wielkim darem. Posiadał niezwykły talent - prześlicznie śpiewał i grał na lutni. Jego muzyka gromadziła wokół ludzi i zwierzęta, a wszyscy zasłuchiwali się w tonach wydawanych przez lutnię Orfeusza. Wszystko, co żyło, zbierało się dookoła niego, aby posłuchać jego pieśni i grania. Drzewa nachylały nad nim gałęzie, rzeki zatrzymywały się w biegu, dzikie zwierzęta kładły się u jego stóp. Żoną Orfeusza był nimfa drzewna, hamadriada - Eurydyka. Była niezwykle piękna, do tego stopnia, że kto ją zobaczył musiał ją pokochać. Orfeusz i Eurydyka kochali się bardzo., stanowili niespotykanie zgrane małżeństwo. Jednakże syn Apollina i nimfy Kyreny - Aristajos zakochał się w pięknej Eurydyce. Był to bartnik, który zdradził ludziom tajniki pszczelarstwa, uprawy winorośli i oliwki. Dostrzegł cudną nimfę pośród zielonych łąk w dolinie Tempe. Nie wiedział, że jest zamężna, inaczej nigdy nie naruszył by spokoju pięknej nimfy. Zaczął ją gonić. Podczas ucieczki, Eurydykę ukąsiła żmija. Nimfa wkrótce umarła. Orfeusz nie mógł pogodzić się z jej śmiercią. Postanowił dokonać rzeczy szalonej i niemożliwej - udać się do królestwa podziemi i wydostać stamtąd ukochaną. Zabrał ze sobą swoją czarodziejską lutnię. Muzyką zdołała przekupić Charona, który za darmo przewiózł Orfeusza na drugi brzeg Styksu. Nawet groźny Cerber zasłuchał się w pięknych tonach, wydawanych przez lutnię Orfeusza, który znalazł się zaraz potem przed obliczem władcy Hadesu: nie przestał grać, lecz potrącając z lekka struny harfy, skarżyć się zaczął, a skargi układały się w pieśni. Zdawało się, że w królestwie milczenia zaległa cisza większa i głębsza niż zwykle. I stał się dziw nad dziwy: Erynie, nieubłagane, okrutne, bezlitosne Erynie płakały! Hades rozkazał Hermesowi aby wyprowadził Eurydykę z powrotem na świat. A zatem król podziemia zgodził się dokonać rzeczy, której wcześniej nie robił. Dał jednak Orfeuszowi ostrzeżenie: Eurydyka iść będzie za Orfeuszem, za nią niech kroczy Hermes, a Orfeusz niech pamięta, że nie wolno mu oglądać się poza siebie. Jednak droga wiodła przez bardzo długie i ciemne ścieżki. Kiedy byli już prawie na górze Jan Baptist Carot – Orfeusz i Eurydyka /Orfeusz wyprowadzający swą ukochaną kobietę z krainy śmierci:/ Orfeuszem zawładnęło niepohamowane pragnienie aby odwrócić się i spojrzeć na swa ukochaną. Kiedy to uczynił Hermes zatrzymał Eurydykę w podziemiu. Orfeusz stracił swą żonę na zawsze. Wyszedł sam z Hadesu. Nie mógł wejść tam drugi raz. Błąkał się po łąkach i wołał swoją ukochaną jednak nigdzie jej nie było. Dobijał się także do bram Hadesu. Nie wpuszczono go. Powrócił więc do Tracji. Swoimi skargami, rzewnymi pieśniami wypełniał doliny, góry, świat. Pewnego razu przypadkiem natrafił na dziki orszak bakchiczny. Obłąkane menady rozszarpały jego ciało na sztuki. Głowa Orfeusza wpadła do rzeki i wraz z jej nurtem popłynęła do morza. Usta Orfeusza powtarzały nieustannie imię swej ukochanej. Głowa dotarła na wyspę Lesbos. Tutaj została pochowana, a w miejscu pochówku powstała wyrocznia. Gustave Moreau Dziewczyna niosąca głowę Orfeusza na lirze Ponieważ Orfeusz przez całe swoje życie wiernie służył muzom, te postanowiły pozbierać szczątki jego rozerwanego ciała. Pogrzebały go u stóp Olimpu. (...) Ta piękna grecka opowieść o dwojgu pragnących się istnieniach była natchnieniem dla bardzo wielu artystów. Wątek Orfeusza i Eurydyki odnajdujemy w poezji, w malarstwie i muzyce Nasz noblista Czesław Miłosz inspirowany tym mitem w poemacie „Orfeusz i Eurydyka” żegna się z Carol, zmarłą niedawno żoną. Jest już człowiekiem starym i dojrzałym - dokonuje przy okazji obrachunku z samym sobą. Poemat pisany współcześnie wykorzystuje rekwizyty współczesności, w jego scenerii znajdują się elementy nowoczesnego szpitala jak elektroniczne roboty posuwające się bezszelestnie korytarzami, oszklone drzwi, windy... Wyznał, że pisał go nocami - zamiast rozpaczać i rozmyślać, utwór powstawał jakby bez jego woli: (…) „ Ten utwór ma pewien klucz. Leciałem z Krakowa do San Francisco, wiedząc, że Carol umiera, że koniec jest nieunikniony; jedyne o co chodziło, to żeby zdążyć do szpitala przed jej śmiercią. I właściwie ta podróż po Hadesie, to moja podróż do San Francisco, i wędrówka po szpitalu. Zdążyłem być w szpitalu przed śmiercią Carol,ale to już były jej ostatnie godziny, a następnie widziałem ją po śmierci. Bardzo jest przykre to wydobywanie tła osobistego, ale ono w poemacie istnieje. ( „Twarz jej nie ta, zupełnie szara”) Czesław Miłosz Orfeusz i Eurydyka In memoriam Carol Stojąc na płytach chodnika przy wejściu do Hadesu Orfeusz kulił się w porywistym wietrze, Który targał jego płaszczem, toczył kłęby mgły, Miotał się w liściach drzew. Światła aut Za każdym napływem mgły przygasały. Zatrzymał się przed oszklonymi drzwiami, niepewny Czy starczy mu sił w tej ostatniej próbie. Pamiętał jej słowa: ,,Jesteś dobrym człowiekiem''. Nie bardzo w to wierzył. Liryczni poeci Mają zwykle, jak wiedział, zimne serca. To niemal warunek. Doskonałość sztuki Otrzymuje się w zamian za takie kalectwo. Tylko jej miłość ogrzewała go, uczłowieczała. Kiedy był z nią, inaczej też myślał o sobie. Nie mógł jej zawieść teraz, kiedy umarła. Pchnął drzwi. Szedł labiryntem korytarzy, wind. Sine światło nie było światłem, ale ziemskim mrokiem. Elektroniczne psy mijały go bez szelestu. Zjeżdżał piętro po piętrze, sto, trzysta, w dół. Marzł. Miał świadomość, że znalazł się w Nigdzie. Pod tysiącami zastygłych stuleci, Na prochowisku zetlałych pokoleń, To królestwo zdawało się nie mieć dna ni kresu. Otaczały go twarze tłoczących się cieni. Niektóre rozpoznawał. Czuł rytm swojej krwi. Czuł mocno swoje życie razem z jego winą I bał się spotkać tych, którym wyrządził zło. Ale oni stracili zdolność pamiętania. Patrzyli jakby obok, na tamto obojętni. Na swoją obronę miał lirę dziewięciostrunną. Niósł w niej muzykę ziemi przeciw otchłani, Zasypującej wszelkie dźwięki ciszą. Muzyka nim władała. Był wtedy bezwolny. Poddawał się dyktowanej pieśni, zasłuchany. Jak jego lira, był tylko instrumentem. Aż zaszedł do pałacu rządców tej krainy. Persefona, w swoim ogrodzie uschniętych grusz i jabłoni, Czarnym od nagich konarów i gruzłowatych gałązek, A tron jej, żałobny ametyst, słuchała. Śpiewał o jasności poranków, o rzekach w zieleni. O dymiącej wodzie różanego brzasku. O kolorach: cynobru, karminu, sieny palonej, błękitu, O rozkoszy pływania w morzu koło marmurowych skał. O ucztowaniu na tarasie nad zgiełkiem rybackiego portu. O smaku wina, soli, oliwy, gorczycy, migdałów. O locie jaskółki, locie sokoła, dostojnym locie stada pelikanów nad zatoką. O zapachu naręczy bzu w letnim deszczu. O tym, że swoje słowa układał przeciw śmierci I żadnym swoim rymem nie sławił nicości. Nie wiem, rzekła bogini, czy ją kochałeś, Ale przybyłeś aż tu, żeby ją ocalić. Będzie tobie wrócona. Jest jednak warunek. Nie wolno ci z nią mówić. I w powrotnej drodze Oglądać się, żeby sprawdzić, czy idzie za tobą. I Hermes przyprowadził Eurydykę. Twarz jej nie ta, zupełnie szara, Powieki opuszczone, pod nimi cień rzęs. Posuwała się sztywno, kierowana ręką Jej przewodnika. Wymówić jej imię Tak bardzo chciał, zbudzić ją z tego snu. Ale wstrzymał się, wiedząc, że przyjął warunek. Ruszyli. Najpierw on, a za nim, ale nie zaraz, Stukanie jego sandałów i drobny tupot Jej nóg spętanych suknią jak całunem. Stroma ścieżka pod górę fosforyzowała W ciemności, która była jak ściany tunelu. Stawał i nasłuchiwał. Ale wtedy oni Zatrzymywali się również, nikło echo. Kiedy zaczynał iść, odzywał się ich dwutakt, Raz, zdawało mu się, bliżej, to znów dalej. Pod jego wiarą urosło zwątpienie I oplatało go jak chłodny powój. Nie umiejący płakać, płakał nad utratą Ludzkich nadziei na z martwych powstanie, Bo teraz był jak każdy śmiertelny, Jego lira milczała i śnił bez obrony. Wiedział, że musi wierzyć i nie umiał wierzyć. I długo miała trwać niepewna jawa Własnych kroków liczonych w odrętwieniu. Dniało. Ukazały się załomy skał Pod świetlistym okiem wyjścia z podziemi. I stało się jak przeczuł. Kiedy odwrócił głowę, Za nim na ścieżce nie było nikogo. Słońce. I niebo, a na nim obłoki. Teraz dopiero krzyczało w nim: Eurydyko! Jak będę żyć bez ciebie, pocieszycielko! Ale pachniały zioła, trwał nisko brzęk pszczół. I zasnął, z policzkiem na rozgrzanej ziemi. Na życzenie czytelniczki Dorjanki która zwróciła uwagę, że oprócz Hanny Banaszak - znana piosenkarka Anna German też posiada w swoim repertuarze sparafrazowaną piosenkę o Orfeuszu i Eurydyce... / załączam ją poniżej / co potwierdza jak inspirującym tematem dla artystów jest ten grecki mit Jana Parandowskiego. Sięgają doń muzycy, malarze, poeci, a i ja do niego będę jeszcze wracała. Anna German "Tańczące Eurydyki " W kawiarence na rogukażdej nocy jest koncert. Zatrzymajcie się w progu,Eurydyki tańczące. Zanim świt pierwszy promieńrzuci smugą na ściany, niech was tulą w ramionachOrfeusze pijani. Płyną gwiazdy jak stulecia,noc kotary mgły tańczące Eurydykikoronkowy rzuca szal. Rzeka śpiewa pod mostami,tańczy krzywy cień latarni,o rozwarte drzwi kawiarnigrzbiet ociera czarny kot. Kto ma takie dziwne oczy?Eurydyka, Eurydyka!Kto ma takie dziwne usta?Eurydyka, Eurydyka!Już niedługo na widnokrągświt różowy spełznie wolno,mgły rozwieją się jak przędza,zbledną światła, pryśnie się zerwał w zaułkach, trąca drzewa jak struny. Czy to śpiewa Orfeo, czy to drzewa tak szumią? Na wystawę w drogerii czarny kot cicho wraca, zanim kogut zapieje, musi wtopić się w zapach. Rzeka szemrze pod mostami, znikł już szary cień latarni, wchodzą ludzie do kawiarni,na ulicy zwykły gwar. A wiatr tańczy ulicami, wiatr kołuje jak pijany, i rozwiesza na gałęziachz pajęczyny tkany szal. Kto ma takie dziwne oczy? Eurydyka, Eurydyka! Kto ma takie dziwne usta?Eurydyka, Eurydyka! A wiatr tańczy ulicami, wiatr kołuje jak pijany, mgły rozwiały się jak przędza,został tylko, został tylko, czarny German - Tańczące Eurydyki Anna German - Tańcząury Na ścieżce do Hadesu Nie ścigaj się z obłokiem Umarli się nie spieszą A ty masz złożyć jeszcze Ofiarę swą muzyką I wrócić masz tą ścieżką Z żyjącą Eurydyką A ty masz jedną frazą Ogłuchłe piekło wzruszyć Wzgardliwe piekło – azyl Zgorzkniałych Orfeuszy Ostrożnie stawiaj kroki Po ludzkich stąpasz resztkach Omijaj ton wysoki Bo patos tu nie mieszka Bo tu nie mieszka szczęście Bo droga stąd – donikąd A wrócić masz tą ścieżką Z żyjącą Eurydyką. A ty masz dźwięków pięknem Przekonać martwe uszy Przejętych głuchym wstrętem Wystygłych Orfeuszy Ostrożnie stawiaj kroki Bo w sobie masz swój Hades I w sobie cień głęboki I bezład razem z ładem Wiem dobrze jak ci ciężko Nie dzielić bólu z nikim I wracać martwą ścieżką Bez żywej Eurydyki Ona się stąd nie ruszy I cisza ją pogrzebie Graj dalej Orfeuszu Żeby przekonać siebie Reader Interactions Interpretacja wiersza "Orfeusz i Eurydyka" Czesław Miłosz... – noblista z 1980r., który wkrótce po śmierci swej żony Carol, napisał poemat Orfeusz i Eurydyka dedykowany właśnie swej ukochanej. Mówi się, iż ten wiersz to Miłosz w pigułce, głównie dlatego, ponieważ jest tu opisana jego miłość, problemy oraz programy poetyckie autora. Wiersz zmarłego już laureata nagrody Nobla można interpretować na wiele sposobów. Jednak pierwszą myślą jaka się nasuwa, jest próba przywołania zmarłej żony, chociażby w myślach i marzeniach. Miłosz, do tego celu użył mit o Orfeuszu i Eurydyce. Do takich skojarzeń przybliża nas nie tylko tytuł poematu, lecz także jego treść, która w większości opiera się na micie. Widzimy tutaj drogę bohaterów, tą samą którą przebyli w dziele antycznym. Uważam, iż noblista użył właśnie takiego mitu jak Orfeusz i Eurydyka , iż chciał pokazać co mógłby zrobić dla ukochanej Carol. Widzimy, że tak samo jak Orfeusz, Polak mógłby i gdyby było to możliwe na pewno zszedłby do podziemnego Hadesu, by odzyskać żonę. Niestety w końcu zaczyna rozumieć, iż jest to niemożliwe, I stało się co przeczuł. Kiedy odwrócił głowę, Za nim nie było nikogo Autor pokazuje nam tutaj zachowanie zarówno własne – Orfeusza, jak i żony – Eurydyki. Widać wyraźnie, iż noblista opisuje czyny ukochanej. Ona zawsze była przy nim, gdy miał problemy lub gdy przechodził przez życie. Można to zauważyć głównie we fragmencie opisującym powrót bohaterów do świata żywych. Stawał i nasłuchiwał (...) Zatrzymywali się również, (...) Kiedy zaczynał iść, odzywał się ich dwutakt . Czesław Miłosz chciał historie o próbie odzyskania ukochanej przenieść do XX wieku. Widzimy w wierszu Światła aut za każdym napływem mgły przygasały , Pchnął drzwi. Szedł labiryntem korytarzy, wind lub Elektroniczne psy mijały go bez szelestu . Mamy tu obraz nowoczesnego i zreformowanego Hadesu, który istniał przez te wszystkie lata, od antyku po czasy nowożytne, zmieniając się tak jak zmieniał się świat. Czytelnik może się tylko domyślać, iż za Charona i jego łódkę Orfeusz mamy tu windę, a elektroniczne psy to dawny Cerber. W poemacie mamy przykład wszechwiedzącego podmiotu lirycznego, który mówi do ogółu słuchaczy, do osób, które uważają, iż znalazły się już kiedyś w takiej sytuacji. Samo dzieło możemy zaliczyć do liryki refleksyjno-filozoficznej, która porusza problemy ludzkiego życia, lub do autotematycznej czyli takiej która obrazuje przemyślenia poety. Orfeusz i Eurydyka jest elegią. Jest to podniosły i poważny utwór z nastrojem smutku i melancholii. Jeżeli chodzi o konstrukcje wiersza to z całą pewnością możemy powiedzieć, iż jest to wiersz biały, czyli taki, który nie zawiera rymów. Znajdują się tu strofy, z metaforami ( Pod tysiącami zastygłych stuleci, Na prochowisku zetlałych pokoleń ) oraz epitetami ( liryczni poeci , oszklonymi drzwiami ). Środki stylistyczne zawarte w utworze zachęcają czytelnika do zagłębienia się w lekturze, pomagając mu wyobrazić sobie sytuacje w których znajdują się bohaterowie. Podsumowując, uważam, że Czesław Miłosz użył w swym poemacie Orfeusz i Eurydyka mit o tym samym tytule, by pokazać swój pogląd na problemy śpiewaka. Myślę, że chciał on tu uwypuklić własne rozterki po utracie najbliższej mu osoby. Dlatego też wiersz ten dedykowany jest jego zmarłej żonie, którą w tym wypadku utożsamiał z Eurydyką.

pejzaż z orfeuszem i eurydyką